Kiedy prosić, kiedy żądać w kontakcie z dziećmi?

W sytuacjach kiedy chcemy, aby wydarzyło się coś ważnego dla nas, chodzi nam o to, aby druga osoba zrobiła coś konkretnego (np. by młody człowiek założył teraz buty, bo cała grupa właśnie wychodzi na dwór). W każdej z tych sytuacji możemy albo zażądać tego konkretnego działania, albo o nie poprosić. Jaka jest różnica?

Kiedy proszę:

  • jestem gotowy/a usłyszeć nie od drugiej osoby;
  • jestem gotowy/a wziąć pod uwagę odmowę i poszukać innych rozwiązań.

Jeśli poproszę: „Jasiu, załóż teraz buty” to po usłyszeniu „nie” lub stwierdzeniu, że Jaś nie zakłada butów, jestem gotowa sprawdzić, jaka potrzeba się za tym „nie” kryje.

  • Jeśli Jaś nie usłyszał pytania – potrzeba kontaktu, zrozumienia.
  • Jeśli jeszcze nie nauczył się ich zakładać (nasza prośba jest niewykonalna)– potrzeba łatwości, sensu, zrozumienia.
  • Jeśli Jaś kończy rozmowę z kolegą albo przeżuwa jeszcze ostatni kęs z obiadu (nasza prośba będzie spełniona za chwilę) – potrzeba kontaktu lub potrzeba spokoju.
  • Jeśli Jaś nie chce wyjść na dwór, bo ma za lekkie ubranie, a jest zimno – potrzeba komfortu.
  • Jeśli ostatnio tam go ktoś obsypał piaskiem – potrzeba bezpieczeństwa.

Inaczej mówiąc – ważne potrzeby Jasia nie będą zaspokojone, jeśli wyjdzie na dwór.

No dobrze – ale co dalej?

Mogę sprawdzić, jaki jest powód odmowy Jasia, pytając go np.: „dlaczego nie, Jasiu?” albo „dlaczego nie nakładasz bucików?”; „Jasiu, nie chcesz zakładać butów?”.

Dzięki temu zaistnieje szansa uczynienia naszej prośby wykonalną. Dowiemy się, kiedy będzie ona spełniona lub co możemy zrobić, aby do tego doszło.

A jak jest z żądaniem?

Jeśli w takiej samej sytuacji nie będzie w nas otwartości, chęci usłyszenia „nie”, to będziemy żądać.

Po prostu Jaś ma założyć buty i już, ważne jest to konkretne działanie. Nie ma przestrzeni na słuchanie odmowy czy zastanawianie się, co za nią może stać (co może być jej powodem).

Co się dzieje kiedy żądamy zamiast prosić?

Stosowanie żądań wywołuje zwykle w drugim człowieku dwa rodzaje reakcji. Pierwszą z nich jest bunt, który łatwo zauważyć. W naszym przykładzie Jaś będzie np. dalej ignorował ponawiane żądania, aby założył buty. Może wstać i biegać po szatni albo zaczepiać inne dzieci.

Drugą reakcją może być uległość. Wtedy Jaś założy buty i jednocześnie zrobi to nie z chęci współpracy, ale np. ze strachu przed konsekwencjami (zgłosimy mamie, powiemy na głos coś na jego temat itp.). Może też zrobić to, mimo że coś go w bucie uwiera – przez co skończy z pęcherzem na stopie.

Patrząc na tę prostą różnicę między żądaniem i prośbą, dużo łatwiej nam wybierać, kiedy użyć jednej, a kiedy drugiej. Jeśli zależy nam na współpracy dzieci, na długoterminowej łatwości w relacjach z nimi –  dużo lepiej sprawdzają się prośby.

Istnieją też sytuacje, w których zagrożone jest życie bądź zdrowie drugiej osoby. Wtedy żądanie może być bardziej skuteczne, przy czym będzie uzasadnione! Jeśli bowiem ów Jaś w ferworze zabawy będzie wbiegał na ulicę albo machał łopatką sypiąc piachem w twarz koleżanki, użycie w pierwszej kolejności żądania będzie chroniło jego bądź drugą osobę. Możemy wtedy zażądać słownie, mówiąc np. „stop” albo „przestań”. Możemy też nasze żądanie wyrazić przez działanie, czyli np. złapać Jasia za rękę. Miejsce na prośby w takich sytuacjach jest wtedy, kiedy zagrożenie życia bądź zdrowia zostało już zażegnane.

Autorka: Magda Wegner

Więcej dowiesz się na warsztatach: